piątek, 7 sierpnia 2015

W Zalesiu

W niedzielę od rano byłam już na nogach. Najpierw „Klisza z Powstania”, a potem gawędy w Zalesiu. :)

W Kliszy chciałam już kilkakrotnie wziąć udział jednak zawsze coś stało na przeszkodzie ;) W tym roku nareszcie udało mi się J Gra w tym roku była poświęcona dzielnicy Żoliborz. A ja stałam na punkcie startowym, na terenie szkoły pożarniczej, przebrana za łączniczkę.

Było trochę zamieszania, bo ludzie zamiast przychodzić grupami, przyszli wszyscy na raz czyli około 200 osób :P Na szczęście w miarę szybko udało mi się stamtąd zmyć… czekała mnie jeszcze podróż na wieczorną  gawędę do Zalesia.

***


W Zalesiu Dolnym znajduje się niewielki drewniany dworek, który niegdyś był własnością Państwa Zawadzkich – Leony i Józefa. Ich dzieci Anna i Tadeusz „Zośka” wychowywały się właśnie tam,
a podczas wojny dom stał się miejscem spotkań działaczy Polskiego Państwa Podziemnego.

Dom od wielu lat niezamieszkały, powoli niszczeje. Całkiem niedawno bo w 2009 roku dom został wpisany do rejestru zabytków. A w ostatnim roku została powołana fundacja Dom Zośki, która
ma zająć się sprawą całej posesji. Przede wszystkim będzie zbierała fundusze na wykupienie od właściciela oraz remont domu. W domku mają być organizowane różne gawędy i spotkania historyczne.  
Dom Zawadzkich pod Warszawą


***

Tej niedzieli odbyła się pierwsza gawęda Domu Zośki z gościem specjalnym czyli panią Danutą, która znała zarówno Hankę jak i Tadeusza.  To ona była łączniczką Zośki podczas okupacji.  Gwóźdź programu czyli rozmowę z p Danusią prowadził najwspanialszy gawędziarz pan Maliszewski. Oprócz niego pojawili się harcerze z ZHP z Piaseczna i państwo Materna z teatru Podmiejskiego. Opowieść
o życiu Zośki, była przerywana wierszami Kamila Baczyńskiego. A pod koniec wysłuchaliśmy powstańczych piosenek wykonanych przez harcerzy.

Do Zalesia dotarłam razem z Janką, dzięki uprzejmości jej rodziców, którzy podwozili również
p Wachowicz i p Danutę. Razem było nas tam około 10 – wolontariuszek z muzeum Powstania.
To była wspaniała przygoda – zobaczyć p Danutę jak i p Barbarę „w akcji”, a szczególnie Zośkę –
w opowieściach p Danusi.  


Było całkiem sporo osób, głownie jednak mieszkańców okolic, rodzin członków fundacji Dom Zośki,
i innych wtajemniczonych ;) tak, własnie tak, bo za dużu rozgłosu to nie było... ale to pierwsza taka akcja i może to dlatego ...?

***

Pamiętam do tej pory, jak myśmy  rozmawiały o Domu Zośki. Jeden z tych czerwcowych dni, kiedy słońce mocniej grzeje... Było nas pięć Lotka, Janka, Karolcia, ja i oczywiście pani Danusia. Przy tym stole przy którym siadywali chłopcy (jak o nich wtedy mówiłyśmy ) – Alek, Rudy i Zośka. siedziałyśmy i my. Jedna z nas przyniosła szralotkę, bo to były imieniny pani Danuty ... I tak rozprawiałyśmy, co zrobić żeby zachować ten Dom, ile wtedy pomysłów padło... chiałyśmy go bronić do upadłego :D 
[...] 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz