czwartek, 13 sierpnia 2015

Nie ma to jak Warszawa!

To chyba od tego się zaczęło… umówiłyśmy się na cmentarzu Ewangelicko-reformowanym, miała być uroczystość złożenie kwiatów pod tablicą. No i miałyśmy nadzieję że może któryś z żołnierzy „Parasola” pojawi się! :) Niestety pech chciał, ze się spóźniłyśmy… całe dwie godziny!
W informatorze rocznicowym, był błąd… a tego niestety przewidzieć się nie da.

Zmartwione faktem niespotkania Powstańców, pojechałyśmy na Powązki na groby naszych chłopców, jak mówiła Lotka. „Anoda”, Lokajski, „Buzdygan” chyba tylko ona wie jak tam wszędzie dojść… Byłyśmy też na grobie „Słoninki”, a tak całkiem niedawno ją poznałam…

Potem razem z Dominiką byłyśmy w muzeum i dostałyśmy specjalną misję pojechania do jednego
z Powstańców – pana Ryszarda. W ten upalny dzień długa podróż metrem była nam nawet rękę ;)

Pan Ryszard ps „Kołłątaj” kilkakrotnie podczas Powstania przeprawiał się przez Wisłę – na Pragę.
A to właśnie tam 1 sierpnia zastało „Kołłątaja” Powstanie. W czasie okupacji wstąpił do „Zawiszaków”, a po wojnie i powrocie do kraju na nowo zaangażował się w pracę harcerską. Dziś zobaczyłyśmy pamiątkowe skarby – czerwona lilijkę – odznakę harcmistrzowską i wspaniały album ze zdjęciami, z harcerskich obozów w Bieszczady.

***

piątek, 7 sierpnia 2015

W Zalesiu

W niedzielę od rano byłam już na nogach. Najpierw „Klisza z Powstania”, a potem gawędy w Zalesiu. :)

W Kliszy chciałam już kilkakrotnie wziąć udział jednak zawsze coś stało na przeszkodzie ;) W tym roku nareszcie udało mi się J Gra w tym roku była poświęcona dzielnicy Żoliborz. A ja stałam na punkcie startowym, na terenie szkoły pożarniczej, przebrana za łączniczkę.

Było trochę zamieszania, bo ludzie zamiast przychodzić grupami, przyszli wszyscy na raz czyli około 200 osób :P Na szczęście w miarę szybko udało mi się stamtąd zmyć… czekała mnie jeszcze podróż na wieczorną  gawędę do Zalesia.

***

środa, 5 sierpnia 2015

Na Powązkach

Sobota
      1 sierpnia

Dzień ważny dla nas wszystkich Polaków. O tyle nam bliski, że mamy możliwość spotkać, porozmawiać z tymi którzy ocaleli, tymi którzy przez to piekło ‘44 roku przeszli. To nie są zwykłe suche relacje, przeczytane gdzieś w encyklopedii. To żywe wspomnienia, zachowane przez 71 lat,
o naszej Warszawie. O bohaterach tamtych czasów. Tysiące różnych historii i każda inna, niepowtarzalna, wyjątkowa. Historie o  cierpieniu, o miłości, o życiu i śmierci.

To wyjątkowy dzień.  Dzień który rozpoczął 63 dniową walkę. Walkę o wolność . Jak wyczytałam gdzieś z jednym wywiadów: Mimo grozy, mimo tragedii, jakie się działy, wspominam to jakoś coś cudownego pod tym względem, że był to patriotyzm że była jedność, że jeden drugiemu pomagał
i  to były chwile niezapomniane po prostu. Takiego patriotyzmu nie widziałam później już nigdy." 
z AHM MPW E Jeglińska

***

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Ostatnie dni lipca

W piątek w centrum informacyjnym natrafiłam na grupę znajomych wolontariuszy robiących wywiad z Powstańcami. Sam wywiad był w trakcie, a w zasadzie w trakcie poszukiwania chętnych do jego udzielenia. Niestety w okolicy muzeum nie widziano Powstańców ;)

Sama natomiast udałam się na górę, mając nadzieję na szybkie załatwienie sprawy Kwesty, która od kilku dni już chodziła mi po głowie… niestety koordynatora akcji nie było, a kiedy przybył, był najbardziej poszukiwaną osobą w naszym Centrum. Pilne sprawy zostały załatwione od ręki,
ale moja oznaczona, jako mniej ważna musiała poczekać godzinę… W między czasie przygotowywaliśmy identyfikatory na kwestę, drukowanie i laminowanie szło dużo szybciej, gdy udało nam się odnaleźć w muzeum drugą działającą laminarkę – pierwsza poległa w boju. Z wielkim zdziwieniem odnalazłam również mój identyfikator kwestowy – choć wcale się do niej nie zgłaszałam.

Po godzinie, kiedy udało nam się ze wszystkim uporać, odnaleźć wszystkie identyfikatory
 i zaopatrzyć w puszki, razem z Anią i Marysią, udałyśmy się na Plac Krasińskich. Miała tam być Msza Św. dla Powstańców, po niej Apel Poległych i koncert „Czas Honoru”.  Podczas uroczystości nie było specjalnych zadań dla wolontariuszy, dlatego wmieszałyśmy się w niewielki tłum i po prostu uczestniczyłyśmy w spotkaniu. Na placu spotkałyśmy znanych nam Powstańców m in Pana Jerzego,
z którym dłużej porozmawiałyśmy o wszystkim. 

sobota, 1 sierpnia 2015

Czwartkowy dzień

W czwartek przed południem swoje oblężenie przeżywała sala Małego Powstańca. Mnóstwo dzieci - biegających w te i z powrotem, rysujących, składających modele samolotów, stemplujące kartki… Swoją droga kto o 12  w południe ma ochotę na zwiedzanie muzeum?? 

W małej przerwie rozmawiałam z Powstańcami przybyłymi na spotkanie z naszym Prezydentem. Pan Jerzy przyleciał aż z Paryża! Poznałam również pana Tomeczka czyli pana Jakuba z "Zośki". Odbyła się również tradycyjna rozmowa i zdjęcia  z panem Aleksandrem :)


PAN JERZY :)


Kwestia Kwesty została  przełożona na dzień późniejszy, dlatego w Centrum głównie pomagałam ogarniać Pokój na Lato... 

Link :