Na razie dosyć moich przemyśleń, a że zbliża się sierpień,
będzie trochę o wolontariacie i powstaniu. 1 sierpnia już za dwa dni ;)
W lipcu byłam na Mazurach (o tym opowiem innym razem… :), i
całkiem niedawno (w niedzielę) powróciłam do Warszawy. Powroty do naszej szarej
rzeczywistości, bywają trudne. I nawet jeśli ma być kolorowo to człowiek trochę
się przyzwyczaja… consuetudo est altera
natura hominis
W końcu wracałam do domu, na przygotowania rocznicy Powstania Warszawskiego - więc nie powinno być źle...
W poniedziałek zmęczenie powyjazdowe zwyciężyło i ledwo
zwlokłam się z łóżka, nawet jeśli była to dziesiąta rano… Po trzech godzinach
udało mi się wykrzesać z siebie dość energii by pojechać do muzeum i zacząć pomagać przy organizacji pikniku „Morowe Panny”– a dokładniej
mielenia zboża w młynku do kawy. Zajęcie
dość proste aczkolwiek wymagające siły. Trzeba przyznać młynki miały swoją młodość
już dawno za sobą i mielenia nie ułatwiały ;)
Wtorek przyniósł zajęcia bardziej kreatywne. Tworzyliśmy
powstańcze skrytki, w których podczas pikniku dzieci będą znajdywały fragmenty
historii jednej z uczestniczek Powstania – Magdy.
Historia barwa i kolorowa bowiem Magda w dzieciństwie poznała Elę – przyszłą królowa Wielkiej Brytanii, do konspiracji wstąpiła w wieku 14 lat i zajmowała się kolportażem prasy. Potem pomagała przechodzić Polakom przez góry tzn „zieloną granicę” – zjeżdżając na nartach!
Historia barwa i kolorowa bowiem Magda w dzieciństwie poznała Elę – przyszłą królowa Wielkiej Brytanii, do konspiracji wstąpiła w wieku 14 lat i zajmowała się kolportażem prasy. Potem pomagała przechodzić Polakom przez góry tzn „zieloną granicę” – zjeżdżając na nartach!
Ukryte wiadomości za obrazem czy w szpulce do nici to tylko mała namiastka niespodzianek podczas pikniku. 70 lat temu ważne wiadomości wywożone za granicę, były naprawdę dobrze ukryte! Nie zawsze w pudełkach o podwójnym dnie nie kiedy była to rączka parasola albo walizki, równie skutecznie część z nich była ukrywana w warzywach np cebuli, albo chlebie...
***
Po dwóch dniach w Warszawie i powrocie do wolontariatu zupełnie zapomniałam o mojej długiej nieobecności w tymże miejscu i na nowo się wkręciłam ;) już teraz nie mogę doczekać się koljenych dyżurów, 1 sierpnia, i przede wszystkim spotkania z Powstańcami :)
***
Po dwóch dniach w Warszawie i powrocie do wolontariatu zupełnie zapomniałam o mojej długiej nieobecności w tymże miejscu i na nowo się wkręciłam ;) już teraz nie mogę doczekać się koljenych dyżurów, 1 sierpnia, i przede wszystkim spotkania z Powstańcami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz