Nie chwal dnia przed zachodem słońca :D
chwila... ksieżyc już wysoko na niebie, znaczy że można już wychwalać dzień ? :P
Bo ostatnio znów wszytsko się zmienia jak w kalejdoskopie. I nie wiadomo czy już chwalić czy jeszcze poczekać. Na zmiany.
Zamierzam spotkać się ze znajomymi, deklaruje przyjście tu i tam, albo że coś zrobie, mój plan zajęć wygląda prawie perfekcyjnie. A potem (u)okazuje się LIPA. Piękna, wysoka, zielona LIPA, szeroko- albo drobnolista, już jak kto woli. :D Potem zaczynają się schody, bo trzeba wszystko zmieniać, odwoływać albo rezygnować. Czasami trochę bez sensu. Bo tyle się zbieram, żeby do kogoś napisać, albo sie zgłosić, a potem trzeba to odwołać.
A jak dowiedziałam się ostatnio: "plany są po to aby je zmieniać"!
Czasami na dobre :) Bo można nieoczekiwanie wylądować w Kołobrzegu na weekend, pojawić się na rodzinnym obiedze, albo wcześniej kończyć zajęcia.
A jak nie? Zawsze można wtedy poczekać aż COŚ lub KTOŚ znów wywróci twoje życie do góry nogami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz